historia mody
Historia mody
17:17Przez wieki, odzież i ozdoby ciała służyły ludziom jako formy komunikacji niewerbalnej w celu wskazania tożsamości. Teraz, kiedy wiele z naszego życia jest udokumentowane w Internecie, wygląd stał się ważniejszy niż kiedykolwiek wcześniej i zdaje się prześcigać wszystkie inne formy wyrażania „siebie” o księżycowe kroki. Nasze odzienie odzwierciedla emocje, charakter, ogólny stosunek do innych ludzi i całego świata. Od kilku lat szturmem nasze serca zdobywają poradniki mówiące jak mamy się ubierać, telewizje również zalewają programy o tej samej tematyce. Specjalistki doradzają co powinnyśmy nosić o danej porze roku, a co nie. Często zdają się wmawiać, że bez odpowiedniego ubioru nie mamy osobowości. O ile dzisiejszy szał powoduje u mnie dość negatywne zdanie o stylu, to jednak samo pojęcie mody i jej wpływu na ideał kobiecej sylwetki jest już zdecydowanie bardziej ciekawsze.
Ubiór powoli stawał się strojem symbolizującym status i prestiż, na który składało się kilka czynników: kolor, krój, pochodzenie społeczne i geograficzne. Bogate społeczeństwo starożytnego Rzymu mogło pozwolić sobie na sprowadzanie z Azji jedwabiu. Niebieski, żółty, czerwony - z takiego koloru można było uszyć długą szatę. Egipt lubował się w płótnie lnianym, który uprzednio wybielano i drapowano. Średniowiecze to dziwny, niejednoznaczny wiek który z jednej strony wprowadził postrzeganie kobiety „dobrze ubranej” jako ulegającej szatańskim pokusom. Według ascezy chrześcijańskiej kobieta będąca "córką Ewy” przejęła od niej całą gamę grzechów - w tym próżności. Chęć upiększenia swojego ciała poprzez nieczyste sztuczne ozdoby, bajecznie kolorowe ubrania, peruki czy kremy prowadziła do grzechu. Dlatego ważne było noszenie się z umiarem. Z drugiej, silny wpływ arabski – czyli sprowadzanie nowych materiałów z krajów które objęte były krucjatami. Europejska arystokracja zakochała się w ogromnych kwiecistych wzorach, egzotycznych nakryciach głowy, bogato dekorowanych tkaninach i różnokolorowych strojach.
Jak
zwykle bywa w świecie mody, to osoby wpływowe mają tendencję do dyktowania aktualnych stylów. Tak było od
zarania dziejów. Jedyna różnica jest taka, że w dawnych czasach to
królowie ustanawiali trendy, podczas gdy obecnie są to gwiazdy
muzyki i filmu.
Chociaż
wielu władców kształtowało renesansową modę, to
monarchowie z rodziny Tudorów mieli być może najbardziej istotny
wpływ na ubiór w Europie Zachodniej XVI wieku. Z kolei z tych
monarchów, najbardziej wpływowy był Henryk VIII, który był
również rozrzutny jeśli chodzi o ilość futer i klejnotów.
Podobno wydawał
na nie około 16.000 dukatów rocznie, co dałoby około 9
557 000 mln zł dziś. Katarzyna Aragońska z
Hiszpanii wprowadziła na angielski dwór fortugał („stelaż
stosowany
w ubiorze kobiecym od końca XV
do XVII w Europie,
poszerzający biodra i nadający nakładanej na niego spódnicy
kształt
stożka
lub
dzwonu” info. Wikipedia).
I tak dochodzimy do Elżbiety I - córki Henryka VIII, która
tak bardzo rozmiłowała się w ubraniach, że kiedy umarła w jej
szafach znaleziono ponad 3000 sukien oraz rękawiczek. Mimo, że
nigdy nie była uważana za ideał piękna, jej styl był powszechnie
podziwiany i naśladowany. Pudrowanie twarzy i rąk stało się
powszechne dzięki niej. Jako że była wyjątkowo drobna,
akcentowała sylwetkę długim, płaskim gorsetem. Kochała ubrania,
tak samo, jeśli nawet nie bardziej niż jej ojciec. Jej stroje
zawsze odznaczały się przepychem, zdobione były klejnotami, przepięknymi haftami, wstążkami i koronkami. Szczególnie upodobała sobie perły,
portretujące jej wizerunek jako "Królowej Dziewicy".
Maria Antonina |
Przeskakując w przód, warto także wspomnieć o tym jakie nowe trendy wyznaczała "śmietanka towarzyska" żyjąca w XVII wieku, do której zaliczał się francuski król Ludwik XIII, zakładający perukę by zakrywać łysinę. Były one charakterystycznym nakryciem głów możnowładców i wysoko postawionych osób. W XVII i XVIII wieku to okrycie było ozdobą niemal całego świata arystokracji. Jej noszenie objęło swoim zasięgiem całą Europę. Znacząca zmiana w kulturze nastąpiła we Francji na początku XVIII wieku. W kulturalnej stolicy sztuki i moda została przeniesiona z Wersalu do Paryża, gdzie kształciła się klasa burżuazji, a życie toczyło się na salonach. Nowy styl wychodził nieśmiało z przepięknych rezydencji na ulice, wpływając już nie tylko na arystokratów, ale także na klasy średnie, a nawet niższe. Jedną z najważniejszych postaci która miała dużo do powiedzenia w tej kwestii, była kochanka Ludwika XV - Jeanne Antoinette Poisson czyli Madame Pompadour. Uwielbiała pastelowe kolory i kwieciste wzory, delikatność szczegółów oraz lekkość – czyli to, co reprezentowało sobą rokoko. Pod koniec tego okresu to Maria Antonina stała się liderem francuskiej mody, podobnie jak jej krawcowa Rose Bertin. To one dyktowały co jest popularne, a swoimi strojami przyprawiały o zawrót głowy. Rose zyskała sławę tak wielką, że jej stroje opisywane były w całej Europie w ówczesnych odpowiednikach magazynów o ubraniach. Ekstremalna ekstrawagancja była ich znakiem rozpoznawczym, który zakończył się w płomieniach rewolucji francuskiej. Co dziwne "moda" odegrała dużą rolę w przewrocie. Charakterystycznym znakiem rewolucjonistów była odzież z kolorami flagi - czerwonym, białym i niebieskim. Ponieważ większość buntu wszczęli mieszczanie z niższej klasy, ich ubrania nazwano sans-culottes - "nie noszący krótkich spodni”. To spowodowało że spodnie do kolan stały się we Francji bardzo niepopularne, a nawet niebezpieczne. Odzież była sprawą życia lub śmierci; morderstwa mogły być spowodowane pokazaniem się w ekstrawaganckim stroju.
XIX wiek to początek sporych zmian. Trendy w kobiecym ubiorze galopują jak szalone. Powstawanie masowej konfekcji umożliwiającej dojście do każdego, kto chce dobrze wyglądać. Na ulicach widać jeszcze gorsety, spódnice wzmocnione kloszem i wielkie kapelusze wymykające się z pod kontroli, najczęściej jest to jednak starsze pokolenie które opiera się zmianom. Projekty tworzone przez paryskich krawców cieszące się uznaniem i wielką popularnością, znajdowały uznanie nie tylko pośród wyższej klasy ale także tej niższej. Niedaleko za Francją plasowała się Anglia, która coraz częściej spoglądała w stronę Atlantyku, skąd pochwyciła modę na strój reformowany składający się z sięgającego do kolan kaftana i związanych w kostkach pantalonów. Autorką była amerykańska emancypantka i reformatorka Amelia Bloomer, która poczyniła pierwszą próbę zmiany kobiecego stroju, mającego się obyć bez uciążliwego gorsetu. I tak w 1850 roku powstał pierwszy projekt „Bloomer Costume” (pierwotnie zaprojektowany przez Elizabeth Smith Miller). Dobrze przyjęty był jednak tylko przez sufrażystki. Reszta społeczeństwa, w szczególności prasa twierdząca że czerpie zbyt wiele z kultury Bliskiego Wschodu, oraz kojarzy się z prostytutkami, które chętnie zakładały ten strój.
Nosił go niewielki procent kobiet, ale powtarzające się próby zmian wyglądu sukni kontynuowane przez resztę XIX w. spowodowały znaczne modyfikacje w ustalonych trendach. Nowe prawa i swobody które zyskały kobiety na początku XX w. przełożyły się na aktywność w życiu społecznym. Spędzanie czasu nie polegało już tylko na spacerach, ale na pracy i uprawianiu sportów, a do tego potrzebny był nowy ubiór. Przodował strój wykonany z kamizelki lub dokładnie dopasowanego żakietu oraz spódnicy. Niestety przepiękne materiały jak satyna czy jedwab były niedostępne dla kobiet ze średniej klasy. Dlatego ubrania do pracy były raczej jednokolorowe, szare marynarki i ciemne spódnice zakładane do jasnych koszul.
Pożądaną sylwetką wciąż pozostaje figura klepsydry. Dobrze wyeksponowany biust, szersze biodra i talia wąska do granic możliwości uzyskana dzięki gorsetowi. Najlepszym przykładem jest tzw. "Dziewczyna Gibsona" czyli żona amerykańskiego rysownika Charlesa Gibsona - Irene Gibson. Stanowiąca ideał kobiety Irene odznaczała się skromnością w ubiorze, wszystko po to by zbędne kokardy, tiule i koronki nie psuły jej nienagannej, wysmuklonej gorsetem sylwetki. Najbardziej znana była z rysunków swojego męża, oraz częstego pojawiania się na różnych okładkach, dlatego szybko stała się wzorem do naśladowania.
Wybuch I wojny światowej w 1914 roku spowodował spowolnienie rozwoju tej dziedziny ze względów ekonomicznych. Kobiety poszły do pracy i nie przywiązywały już takiej uwagi do wyglądu. Jednak wraz z jej końcem nastał czas kolejnych zmian z których najważniejsza zdawała się krzyczeć "wolności i wygoda". Z tym okrzykiem pożegnano zniekształcające sylwetkę gorsety. W czasie belle epoque w Stanach Zjednoczonych "Vogue" przejął rolę informatora kulturalnego, w Europie były to "La Mode illustree", "Art et Decoration" czy "La Mode pratique".
Pisząc o modzie początku XX w. nie sposób nie przedstawić Paula Poireta. Wizjonera lub (jak sam o sobie mówił) "króla mody". Po 1910 r. miał coraz większy wpływ na kształt ubrań. Liczne inspiracje orientalne zdobywały coraz więcej wielbicielek. Prawdziwymi hitami okazały się spodnie typu "harem" oraz kimonowy płaszcz "Konfucjusz" które udręczone gorsetami kobiety przyjęły z otwartymi ramionami. Lata 20-te, to przede wszystkim chłopięcy strój, bez talii, bez bioder i bez ud. Sylwetka musiała być prosta, w kształcie litery H, najczęściej z nisko osadzonym stanem. Sukienki nie podkreślały już kobiecych kształtów, a nawet powodowały ich zanikanie. Tylko żakiety i spódnice pozostały dopasowane do sylwetki. Najlepszymi dodatkami był sznur pereł, wyszukane rękawiczki i wachlarze. Kapelusze nie przypominały już tych z poprzedniego 10-lecia. Były to raczej małe hełmy z filcu pod którymi kryły się krótkie falowane włosy. Ten okres na prawdę zaczął definiować to, co chciały reprezentować sobą kobiety. Stroje stały się luźne i przestały krępować ruchy. Do kąta odszedł wizerunek "Dziewczyny Gibsona" a modny stał się wygląd chłopczycy. To z kolei sprawiło że pomyślano o strojach sportowych dla płci pięknej, powstały pierwsze koszule przeznaczone dla pań z krokodylem od Rene Lacoste. Inni wizjonerzy jak Patou, Chanel, Molyneux, Lanvin, Lelong, Soeurs i Vionnet wyznaczali nowe trendy, jednak najważniejszą postacią pozostaje Coco Chanel, która wprowadziła na rynek tzw. "małą czarną". Modne stały się również delikatne koszule z półprzezroczystych materiałów. Prosta elegancja to jej znak rozpoznawczy, stroje szykowne, ponadczasowe, które do dziś stanowią prawdziwy wzór.
Wtedy też narodził się oryginalny kanon mody znany jako flapper girl. Styl który uosabiał nowoczesność i lekkomyślny bunt. Młode dziewczyny miały dość wiktoriańskiej mody. Pragnąc wolności zapragnęły tego, co zarezerwowane było wcześniej tylko dla mężczyzn. Zabawa, tańce, randki, muzyka jazzowa - postanowiły bawić się bez skrępowań. Ciemna szminka na ustach i jasna cera pokryta pudrem, krótkie włosy schowane pod kapeluszem i ubiór który miał zakrywać wszystkie kobiece walory. Niektóre podchodziły do tego wyglądu tak poważnie, że bandażowały sobie klatę piersiową by zakryć biust. Trend szybko podchwyciły tancerki estradowe oraz aktorki. Clara Bow i Josephine Baker stały się "ambasadorkami" flapper girl. Stylu nie wyznacza już arystokracja, ale gwiazdy kina jak Greta Garbo czy Pola Negri która wylansowała wygląd wampa. Dzięki filmom w których grały, kobiety z niemal całego świata mogły dowiedzieć się jak wygląda prawdziwa elegancja, szyk i seksapil.
Kiedy
minął kryzys lat 20-tych pojawiły się nowe możliwości. Moda
przestała być skromna i pozwalała rozwinąć skrzydła, stawała
się coraz bardziej ekscentryczna, luksusowa i romantyczna za sprawą
ekstrawagancji którą wprowadziła Elsa
Schaparelli, „kobiety romantycznej” która była znakiem rozpoznawczym
Madeleine
Vionnet oraz oraz
Madame Grès projektującej stroje klasyczne i surowe a zarazem
wyrafinowane. W latach 30-tych postanowiono odciąć się od stylu chłopięcego na
rzecz dopasowanych, eleganckich ubrań, które podkreślały
wszystkie kobiece walory. Suknie nie przypominały już kształtem
litery H, ale opinały ciało. Różnorodność materiałów i
kolorystyka dawała większe pole do popisu. Modna w poprzednim
10-leciu czerń schodziła nieśmiało na drugi plan. Każda kobieta
z wyższych sfer nosiła futra lub etole z lisa. Do zwiewnych
sukienek i płaszczy używano pasków akcentujących talię. Żakiety
wciąż przypominały krojem te męskie, noszone były jednak do
wąskich spódnic sięgających połowy łydki oraz do słupkowych
obcasów. W damskiej garderobie pojawiły się spodnie.
Kiedy
minął kryzys lat 20-tych pojawiły się nowe możliwości. Moda
przestała być skromna i pozwalała rozwinąć skrzydła, stawała
się coraz bardziej ekscentryczna, luksusowa i romantyczna za sprawą
ekstrawagancji którą wprowadziła Elsa
Schaparelli, „kobiety romantycznej” która była znakiem rozpoznawczym
Madeleine
Vionnet oraz oraz
Madame Grès projektującej stroje klasyczne i surowe a zarazem
wyrafinowane. W latach 30-tych postanowiono odciąć się od stylu chłopięcego na
rzecz dopasowanych, eleganckich ubrań, które podkreślały
wszystkie kobiece walory. Suknie nie przypominały już kształtem
litery H, ale opinały ciało. Różnorodność materiałów i
kolorystyka dawała większe pole do popisu. Modna w poprzednim
10-leciu czerń schodziła nieśmiało na drugi plan. Każda kobieta
z wyższych sfer nosiła futra lub etole z lisa. Do zwiewnych
sukienek i płaszczy używano pasków akcentujących talię. Żakiety
wciąż przypominały krojem te męskie, noszone były jednak do
wąskich spódnic sięgających połowy łydki oraz do słupkowych
obcasów. W damskiej garderobie pojawiły się spodnie.
8 komentarze
Rewelacyjny wpis czyta sie na jednym wdechu:)piekne zdjecia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło że wpis się podoba:), tym bardziej że pisał go kompletny laik w tej dziedzinie. Pozdrawiam:)
UsuńO rany ależ się naszukałam ,żeby skomentować :))
OdpowiedzUsuńPrzecudny blog , piękne obrazy, ciekawe opisy , i oczywiście interesujące jak dla mnie.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję, takie słowa znaczą dla mnie na prawdę bardzo wiele. Przepraszam też za jakiekolwiek niedogodności związane z komentowaniem :). Również pozdrawiam serdecznie :).
UsuńBardzo, ale to bardzo ciekawy wpis. Od siebie dodałbym jeszcze, że warto by wspomnieć o wpływie mody robotniczej, użytkowej, na wyższe stany. W szczególności od początku XX wieku mamy do czynienia z niemalże "wchłonięciem" praktyczności do mody codziennej, kilka przykładów znalazłem w linku pod nickiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję za link, warto by się tym zająć i rozwinąć temat jeszcze bardziej, tworząc osobny post. Pozdrawiam i dziękuję za słowa uznania :)
UsuńTodo el blog, es un verdadero TESORO, por sus escritos y sobretodo por sus aportaciones gráficas, precioso todo.-
OdpowiedzUsuńSaludos desde Barcelona.-
Gracias por el cumplido, saludar y dar la bienvenida sólo con mayor frecuencia :)
Usuń